Wyprawa Savannah Way 2017 4×4 zakończona!

Kolejny raz udało się zrealizować wyprawę przygodową przez australijski busz trasą outbackową, wiodącą wzdłuż zatoki Karpentaria, kultowym szlakiem Savannah Way. Podobnie jak w zeszłym roku wyprawę prowadzili Marek Tomalik (Wyprawy w Sedno Sprawy/Explore The Core/Destino.pl) i Piotr Borowiecki (No Limit Adventures). Zapraszam na krótką relację do strefy (już) wspomnień. >>>

Savannah Way 2017 (Darwin – Cairns)

Z Darwin przejechaliśmy przez Park Narodowy Kakadu, gdzie dwukrotnie pływaliśmy łodziami po otwartych wodach bilabongów podziwiając najbogatsze siedliska ptaków na kontynencie oraz żyjące tu krokodyle i innych mieszkańców tej pierwotnie dzikiej krainy. Był czas na kąpiele w wolnych od krokodyli perlistych oczkach wodnych przycupnietych w bajkowych w kanionach – w dzień i nocą – w naturalnych basenach termalnych – pod palmami i gwiazdozbiorami hemisfery południowej.

Dalej już wg szlaku Savannah Way przejechaliśmy przez pustynne obszary od Roper Bar, przez aborygeńskie miasteczka zastygłe w czasie, a mające początki w pionierskiej epoce poszukiwaczy złota (Borroloola, Croydon, Georgetown). Załoga wyprawy dzielnie znosiła trudy podróży – spanie w dzikich i półdzikich kempingach, strawę z ogniska, upały i codzienne przejazdy 4×4. Nagrodą był niemal nietknięty przez człowieka świat, pierwotność surowego piękna Natury. Był czas na duchowe oczyszczenie, na złapanie mocy, naładowanie akumulatorów do życia w innym, mniej przyjaznym świecie (patrz fotogaleria niżej). Pierwotność, surowość krajobrazu nie pozostawia obojętnym, trzeba się tylko na ten Świat otworzyć. Co ciekawe, na całej trasie nie spotkaliśmy jakichkolwiek przybyszy spoza Australii. Na szlaku Savannah Way trafia się zaledwie kilka samochodów dziennie. Rozpruliśmy dwie opony, jedna po drugiej. I co? Pomogła nam rodzina Aborygenów zabierając mnie z uszkodzonym kołem z buszu do miasteczka Borroloola. I z powrotem. W stosunku do swojej trasy nadłożyli ponad 150 km.

W wyprawie wzięło udział 4 śmiałków, dwie panie i dwóch panów z Polski. Na deser nacieszyli oczy podwodnym bogactwem Wielkiej Rafy Koralowej i nasycili oczy i umysły bonusową, dwudniową dogrywką odwiedzając m.in. Cape Tribulation, miejsce gdzie spotykają się dwa cuda tego świata – Las Deszczowy (Rainforest) i Wielka Rafa Koralowa oraz słynne z rysunków aborygeńskich miejsce Laura. Na całej trasie temperatury były przyjemnie znośne – do 30 °C w dzień i od 15-18 °C w nocy. I zupełnie bez deszczu – i w dzień i w nocy. Podróżowaliśmy ośmioosobową, wygodną toyotą landcruiser V8 (rocznik 2017!), królową off the beaten tracks. Auto ciągnęło przyczepę kempingową wyposażoną w aneks sypialny i biwakową kuchnię (zlew, lodówka, itp.). Zebraliśmy wrażenia z ponad czterech tysięcy kilometrów północnej Australii.

W roku 2018 zapraszam na kolejne Wyprawy w Sedno Sprawy >>>

Fotorelacja by Marek Tomalik/Olympus camera, Mirosław Nowakowski i Piotr Borowiecki >>>

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *