DZIEWICZA AUSTRALIA ZACHODNIA, 16 dni, 8 osób max

Perth, Rafa Koralowa Ningaloo, fotograficzne Parki Narodowe: Nambung, Karijini, Kalbarri, Zatoka Rekina + Outback w drodze – około 3750 km.

 

Australijskie piękno ma ostre i pełne mocy, osobliwe kolory. I choć jest przyjazne, kojące – człowiek jest tu ciągle gościem, nie panem! Jest to wyjazd duchowy, terapeutyczny, doładowujący. W wyprawie może wziąć udział każdy, bez względu na kondycję, wiek, płeć, religię i przekonania. To jest podróż po surowe PIĘKNO w najdziksze miejsca Australii. Jest to trasa autorska Marka Tomalika oparta na doświadczeniach z jego wielu wypraw w australijski Outback. Żadne biuro podróży (także australijskie) nie wiedzie ścieżkami, które stanowią oś wyprawy.

Kangury, koala, strusie emu, psy dingo, rafa koralowa, która pod względem tego co można zobaczyć pod wodą – nie ustępuje Wielkiej Rafie Koralowej na wschodnim wybrzeżu), żółwie morskie, bogactwo dzikich kwiatów, nocleg na farmie w buszu, zapomniane miasteczka z epoki gorączki złota i opowieści z mitycznej Epoki Snów. Uczta Duchowa.

W TRASIE:

Koala w swoim naturalnym środowisku. W ich sąsiedztwie – nad jeziorem z wieloma gatunkami wodnego ptactwa – jaskinie, oposy, szare kangury. Nocleg w opuszczonej osadzie rybackiej, w naszej chatce bazowej, 50 m od dzikiej plaży, objętej (wraz z sąsiadującymi bezludnymi wyspami) rezerwatem przyrody. Chatka jest w obrębie Parku Narodowego Nambung. Nie, nie jest to miejsce turystyczne. Prąd w chatce będziemy mieć z generatora, lodówkę na gaz. Chatka, jej otoczenie, nie mieści się w stereotypach, nawet tych australijskich. To jeden z pilnie strzeżonych sekretów.

Stromatolity – żywe skamieniałości – najbardziej pierwotne formy życia na ziemi, cyjanobakterie, które uważa się za twórcę pierwszej atmosfery na ziemi 3,5 mld lat temu. To niemal jedyne miejsce na świecie, gdzie można je zobaczyć. Za plecami: Pinnacles (na zdjęciu powyżej) – niewielka pustynia niemal u stóp oceanu, gdzie czas, wiatry, zwierzęta i rośliny, czyli erozja spowodowały powstanie bardzo dziwnych wapiennych szkieletów skalnych. Potężne iglice, maczugi, jak prehistoryczny cmentarz zaginionej cywilizacji. To jedna z najciekawszych formacji skalnych w Australii Zachodniej i jedna z krajobrazowo najciekawszych na całym kontynencie.

Kangury czerwone (te największe), strusie Emu, psy dingo, budzące respekt iguany (do 1,5 m długości) i mniejsze jaszczurki, lisy, orły i cała rozmaitość pustynnego ptactwa. Trzeba jednak pamiętać, że nie korzystamy w czasie wyprawy z ruchomych atrap 🙂 Te żywe, dzikie i prawdziwe śledzimy uważnie każdego dnia, a one mogą wyjść nam na spotkanie ale nie muszą.

Wielkie pustkowia, gdzie kilka chat w jednym miejscu jest stolicą powiatu (shire), a następne są 200-cie i więcej kilometrów dalej. Mieszkający tam ludzie to swoista galeria osobliwości, którzy często stanowią na swojej ziemi własne prawo. Twarde, nieustępliwe charaktery. Na czym ten hart ducha i ciała polega? Dlaczego wybrali odosobnienie i niezwykle trudne warunki życia?

Park Narodowy Karijini – to jeden z najciekawszych i najmniej znanych w Australii. Głębokie wąwozy, brodzenie po pas w ciepłej wodzie, “świątynie skalne”, krajobrazy i klimaty jak z Indiany Jonesa. Duża dawka bezpiecznej adrenaliny, wciąż jeszcze w pustynnym interiorze.

Rafa koralowa – nieustępująca (korale i ryby) tej Wielkiej na wschodnim wybrzeżu. Możliwość nurkowania z akwalungiem. Bezpieczne pływanie z “atakującymi” rybami, oglądanie rafy przez szklane dno niewielkiej łodzi, nurkowanie, możliwość wyprawy quadami na żółwie morskie lub kajakami na rafę. Piękna i wielka plaża wypełniona nie piaskiem tylko białymi muszelkami (Shell Beach), pozostałości starej farmy Hamelin, kiedyś niewielkiego portu przeładunkowego. Nocleg na istniejącej do niedawna farmie Nanga (przy dzikiej plaży zatoki Freycinet).

Park Narodowy Kalbarri – igraszki delfinów i wielorybów garbatych o zachodzie słońca (opcjonalnie i …być może). Kolejny raz dziwne, surrealne formacje skalne widoczne z kilku dostępnych spacerem rewelacyjnych punktów widokowych.

Plantacja mango, pomarańczy, bananów i innych owoców tropikalnych – na zaprzyjaźnionej nam farmie. I to też nie jest farm tour. Pot i łzy, brud, trochę chaosu, smaczne owoce i prawdziwi, nie odpacykowani plantatorzy.

Co jeszcze? Na przebudzenie po przylocie i na oddech przed odlotem z Australii: City Perth z Ogrodem Botanicznym Kings Park i życiem nocnym Northbridge. Kolonialna atmosfera portowego Fremantle (dziś dzielnicy Perth) z warzonym na miejscu piwem i znakomitą rybą pod gołym niebem.

Wczuj się w klimat:

    • przeczytaj artykuły: http://australia-przygoda.com/reportaze/
    • przeczytaj książki: http://australia-przygoda.com/ksiazki/
    • zerknij do Galerii: http://australia-przygoda.com/fotogaleria/
    • zobacz film o rejonie wyprawy Pilbara
    • zobacz filmy Misja Martyna (realizacja Marek Tomalik/TVN):

 “Dzień z życia farmera”

 “Wydobyć tęczę spod ziemi”

KILKA WYJAŚNIEŃ:

Outback – dla nas wciąż trudne słowo, w Australii oczywiste i niebudzące wątpliwości, że chodzi o krainę za miastem, izolowaną od cywilizacyjnego zgiełku, najczęściej w pustynnym centrum kontynentu. Niekoniecznie daleko od oceanu! Trzeba pamiętać, że Australia jest 25 razy większa od Polski i mieszka w niej zaledwie 23 mln ludzi. Najgęściej w pasie południowo-wschodniego wybrzeża. Olbrzymie obszary kraju pozostają poza strefą bezpośredniej działalności człowieka, czyli niemal zupełnie dzikie. I pierwotnie piękne. Tam prowadzą ścieżki naszej fotowyprawy.Wbrew utartym wyobrażeniom – krajobraz zmienia się zaskakująco często, a radości podróżowania dopełniają umykające zwierzęta: kangury, strusie emu, wielbłądy, lisy, psy dingo, iguany i inne jaszczurki. Poranny koncert ptaków obudzi i zachwyci każdego – tenory i soprany o skali głosu, jakiej nie znamy! Bogactwo świata roślin pozostaje także poza wszelkimi wyobrażeniami. W tym sensie przejazd Outbackiem pozwala poznać kraj dotykając jego sedna, czyli zupełnej odmienności pod względem flory i fauny.

Nocleg na farmie w dzikości natury i wypad autami 4WD w pobliski busz pozostaną w pamięci na zawsze. Biesiady i rozmowy przy ognisku – pod osłoną kobaltowego nieba i nieznanymi nam gwiazdozbiorami na wyciągniecie ręki – są w tej części świata czymś niezwykle magicznym, wymykającym się ogólnikowym porównaniom. Steki smażone na łopacie, chleb pieczony w piaskowym “piecu” i herbatka z eukaliptusem ze słynnego kociołka billy – będą rarytasem nie z tej Ziemi!

Mity, które trzeba obalić – przebywanie w buszu jest bezpieczne i w zasadzie wolne od wszelkiego robactwa. Wszystkie noclegi zaplanowane są pod dachem (farmy, kempingi, hotele). Pozostajemy elastyczni do życzeń wyprawowiczów i możemy ich standard – w mierę możliwości – modyfikować w czasie wyjazdu.

Wymagania foto-sprzętowe + o warsztatach – pdf

Transport: podróżujemy 12-osobowym busem. Pokonanie odległości 100 km drogą utwardzoną zajmuje nie więcej niż godzinę.

Wyposażenie samochodu: klimatyzacja, narzędzia, komplet map + GPS, pojemniki na wodę, przetwornik prądu na 230 V (do ładowania telefonów, baterii aparatów, kamer, itp.), zapas gniazd USB do ładowania 12V.

Po wpłacie pierwszej raty zaliczki przesyłamy szczegółowy projekt wyprawy, dzień po dniu. Zgłoszenia na wyjazd przyjmujemy do 01.08.2018. Jest max 8 miejsc:-)

CENA: 5490 AUD
Kurs dolara australijskiego 1 A$ = ok. 2,62 zł

Koszt wyprawy obejmuje:

opiekę mistrza fotografii Leszka Szurkowskiego
warsztaty fotografii prowadzone przez Leszka Szurkowskiego
realizację programu jw.
noclegi wg programu (2*– bez, 3*/4* – z łazienką*)
śniadania w Australii
przejazd busem 12/osobowym
transfery z i na lotnisko
przygotowanie posiłków na biwakach foto
kierowcę busa, rasowego buszmena
paliwo, wszelkie płyny ustrojowe samochodu
pomoc w uzyskaniu wizy australijskiej
bilety wstępu do Parków Narodowych
ubezpieczenie NNW i KL
ubezpieczenie samochodu

Koszt wyprawy nie obejmuje:

przelotu Polska-Perth i Perth-Polska (ok. 3800 – 4500 zł)
wyżywienia (lunche/obiadokolacje) – ok. 400 AUD (à la carte)
atrakcji opcjonalnych nie ujętych jw. w programie
wydatków własnych, zakupu pamiątek, itp.
noclegów w pokoju jednoosobowym – suplement SGL – 450 AUD

Przelot z Europy do Perth: pośredniczymy w zakupie możliwie najtańszych biletów lotniczych.

Raty zaliczki:
I RATA 2000 AUD
II RATA 2000 AUD
II rata 1490 AUD na miejscu w Australii

W SEDNO SPRAWY prowadzą:

LESZEK SZURKOWSKI

Fotograf, grafik, podróżnik, wykładowca akademicki, leśnik i entomolog. Ukończył studia na Wydziale Leśnym Akademii Rolniczej (obecnie Uniwersytet Przyrodniczy) w Poznaniu w 1973 roku.
Doktorat i habilitacja w zakresie fotografii i multimediów (Akademia Sztuk Pięknych w Poznaniu). Od 1972 roku członek ZPAF. Zajmuje się fotografią, grafiką użytkową, projektowaniem książki fotoilustracją oraz konsultacjami w zakresie komunikacji wizualnej i mediów. W 1982 zakłada w Kanadzie studio LES INC, które prowadzi działalność w zakresie fotografii, multimediów, oraz projektowania graficznego I wystawiennictwa. W latach 1992–2003 profesor wizytujący Akademii Sztuk Pięknych w Poznaniu. W latach 2007–2016 profesor (2011–2014 dziekan Wydziału Artystycznego) na Wydziale Grafiki w Akademii Humanistyczno-Ekonomicznej (AHE) w Łodzi. Od 2014 roku konsultant w dziedzinie Komunikacji Wizualnej i Mediów dla Arriyadh Development Authority w projekcie Atturaif Museology (Old Dir’aiyah, UNESCO), Riyadh, Arabia Saudyjska. Od kilkunastu lat współpracuje z Nikon Polska i Nikon Europe, które zrealizowały o nim film z serii Nikon Testimonials (Youtube) oraz wideo poradniki (Szeroki Kadr). Wykładowca Akademi Nikona, twórca koncepcji merytorycznej i wizualnej podręczników „Radość fotografowania” i „Kadruj z głową” wydanych przez Nikon Polska. Od 1964 roku uczestniczył w przeszło 150 krajowych i międzynarodowych wystawach zbiorowych. W latach 1965–2017 zrealizował ponad 55 wystaw indywidualnych. Prace drukowane między innymi w „Graphis Photo”, „Communication Arts Magazine”, „Graphic Excellence USA”, „Studio Magazine”, „Masters of Photography”, „APA Awards Book”, „How”, „Applied Arts” and „Photo District News”. Reprezentowany przez: First Light (Toronto) & Illulogica.com (Warszawa).
PORADNIKI FOTOGRAFICZNE – SZEROKI KADR (by Nikon)
Książka o pustyni: DESERTS OF SAUDI ARABIA
Więcej o prowadzącym na stronach:

WWW.SZURKOWSKI.COM
WWW.EYEOPENERBOOKS
LESZEK SZURKOWSKI FB

PIOTR BOROWIECKI

Kierowca i przewodnik na wyprawach prywatnych i grupowych w okolicach Cairns oraz na wyprawach off-roadowych z Cairns do Darwin i Cooktown. Uwielbia operę, golf i wyjazdy do Papui Nowej Gwinei, szczególnie do regionów Sepik i Highlands. Dusza towarzystwa, w przeszłości także fotograf (Jazz Forum).

ORGANIZACJA – MAREK TOMALIK

Podróżnik, dziennikarz prasowy i radiowy, z wykształcenia geolog. Pasjonat i znawca Australii, do której jeździ systematycznie od 1989 roku. Autor trzech książek o piątym kontynencie. Realizował australijskie odcinki filmu “Misja Martyna” (TVN). Comandante wypraw W SEDNO SPRAWY. Stały współpracownik National Geographic, Jazz Forum i RMF Classic. Australia to jego “miejsce na ziemi”, od 2002 roku organizuje wyprawy w Outback. Więcej: www.australia-przygoda.com

W SEDNO SPRAWY UDZIAŁ WZIĘLI m.in.:

  • Misja Martyna, 2005
  • Janusz, jakiś czas znany polityk, wtedy biznesmen, 2004
  • Iwona, specjalista medycyny nuklearnej, 2015: Jadę wykończona pracą i codziennością. Chcę mieć wreszcie choć chwilę świętego spokoju. I zaczyna otaczać mnie bezkres buszu – spokój. Kolorowe łąki i kwietne dywany, dające odpoczynek zmęczonym oczom. Burringurah – święta góra Aborygenów z duchami przodków – usiłują coś powiedzieć, ale gotowa żeby zrozumieć będę następnym razem, bo wrócę. Senne koala i zbyt niecierpliwe, żeby pozować kangurze rodziny. Nocleg w korycie wyschniętej rzeki i dźwięki didżiridu przy ognisku. Otchłań kanionów i cudownie chłodząca woda w jeziorkach. Plaża po horyzont – tylko dla mnie. Nie zdarzyło mi się to nigdzie indziej (a nie była to pierwsza wyprawa) – jeśli istnieje raj, to właśnie tak wygląda. I mogę powtórzyć za przewodnikiem i organizatorem p. Markiem Tomalikiem – Australia moja miłość.
  • Łukasz – student, 2017: Świetna alternatywa dla klasycznych biur podróży albo organizowania wyprawy samemu. Byliśmy z “sednem” w Australii. Niesamowita przygoda. Wszystko fantastycznie zaplanowane, przygotowane i ogarnięte. Fajni ludzie, super przewodnik i najlepszy kierowca 🙂 Gorąco pozdrawiam!! Trasa z Darwin do Cairns na 5+ nie spodziewałem się że Australia jest aż tak zróżnicowana – od zielonych jak dżungla terenów zalewowych pełnych krokodyli, przez trawiaste pustkowia po horyzont aż po znaną z filmów pomarańczowa pustynię. Jednym słowem doświadczenie 10/10. Godne polecenia tak samo jak mielone z kangura i zapiekanka z garnka Marka Tomalika!
  • Radek, sprzedawca w firmie odzieżowej i heavy metal maniac, 2015: Marzenia się spełniają!! Przekonałem się o tym na własnej skórze, a świadomość tego jest bardzo krzepiąca i motywująca! Ponad 2 tygodnie w ramach Wyprawy w Sedno Sprawy – Lady Australia – Koralowy Outback, to była dla mnie przygoda życia! 16 dni pełnych wrażeń, zachwytów i poznawania „nowego” – niespotykana nigdzie indziej flora i fauna, bezkresne i hipnotyzujące przestrzenie, „połykanie kilometrów” po rudych niekończących się drogach, niesamowicie rozgwieżdżone niebo, błękit oceanu, bajkowe kaniony, trochę trekkingowych przyjemności, poznawanie ludzi, zwyczajów, smaków, klimatyczne wieczory przy ognisku, kojąca cisza, a z drugiej strony najróżniejsze ptasie odgłosy,… po prostu uczta dla wszystkich zmysłów. Przy odpowiednim podejściu i przeprogramowaniu się na tryb – wrzucam na luz/nie oceniam/poddaję się temu – naprawdę można się było poczuć częścią tego kraju. Wyprawa jedyna w swoim rodzaju, wyprawa, którą mogę porównać do muzyki rock`n`roll, którą kocham: intensywna – ale nie męcząca, zaplanowana – ale równocześnie elastyczna i z miejscem na improwizację. Podróż, która dla każdego może okazać się czymś innym – przyjemnym relaksem, całkowitym resetem, inspiracją, energetycznym kopem czy może nawet wyprawą w sedno nas samych…
  • Dorota, ginekolog, 2010: Każda kobieta chciałaby być tak podziwianą, uwielbianą, adorowaną i pożądaną, jak Lady A. Coraz bardziej wierzę, że w którymś z poprzednich wcieleń MT musiał być Aborygenem. Cały czas mam nadzieję, że to nie była ostatnia moja tam wyprawa. To jedyne miejsce na Ziemi, gdzie mogłabym zamieszkać na stałe? Niestety już za późno…
  • Krystyna, lekarz, 2012: W Stanach przejechaliśmy ponad 10 000km. Wrażeń mnóstwo ale nic nie przyćmiło Lady A. Często wracam do zdjęć.
  • Krzysia i Andrzej, programiści, 2009: Wróciliśmy z Alaski, a ze mnie śmieją się przyjaciele, że opisuję naszą podróż na tle porównawczym Australii:) i ta ostatnia cały czas góruje, mimo, że byliśmy i w Chinach, i na Andamanach i teraz Alaska – Australia jest górą. Porwała nasze serca i chyba nic już, żaden zakątek świata nie będzie w stanie tej poprzeczki unieść wyżej. Nawet miejsca w Australii, gdzie byliśmy dwa razy (tak, za dwa później lata wrócili tam) zaskakiwały nas mocniej, niż miejsca widziane gdzieś pierwszy raz.
  • Monika, okulista, 2010: Dziękuję za udaną wyprawę. Była dobrze zaplanowana, co w polaczeniu z pięknem tego kraju i odrobiną szczęścia do pogody i auta sprawiło, że nie zawiodła moich oczekiwań. Ale przede wszystkim to zasługa MT, jako pilota i człowieka, który spisał się na 6.

Kontakt i rezerwacje: [email protected]
FB: https://www.facebook.com/wsednosprawy

 Fot. Ⓒ by Leszek Szurkowski